Rola Kościoła Katolickiego w odzyskaniu niepodległości przez Polskę

Data 11 listopada 1918 r., dzień w którym członkowie Rady Regencyjnej, organu ustanowionego przez niemieckich i austriackich okupantów sprawujących władzę państwową w Królestwie Polskim, przekazali najwyższą władzę wojskową Józefowi Piłsudskiemu, jest traktowana jako moment założycielski odradzającego się Państwa Polskiego. Na pamiątkę tego niezwykle ważnego i bardzo symbolicznego wydarzenia od 1937 r. dzień 11 listopada jest świętem narodowym, upamiętniającym odzyskanie przez Polskę niepodległości po długich 123 latach niewoli państwowej. Niepodległość Polsce nie została darowana. Ona była owocem wysiłku oraz walki wielu pokoleń polskich. Wielkie zasługi w tym dziele miał Kościół katolicki, co więcej w wielu dziedzinach odgrywał on pierwszoplanową rolę. Polskość zawsze była integralnie związana z Kościołem i katolicką wiarą. Prześladowania po upadku I Rzeczpospolitej tę więź zacieśniły, nastąpiło utożsamienie obu wartości, czego wyrazem jest wyrażenie „Polak – katolik”. Na proces ten olbrzymi wpływ miał fakt, że nasi zaborcy byli innego wyznania, a walka o zachowanie polskości wyrażała się m.in. w oporze przeciwko rosyjskiemu prawosławiu i pruskiemu protestantyzmowi. Cesarz Fryderyk II promował protestantyzm jako formę walki z katolikami – Polakami. W zaborze austriackim wprowadzono józefinizm, który polegał na tworzeniu Kościoła państwowego i podporządkowaniu życia religijnego państwu. Najgorzej było w zaborze rosyjskim, gdzie odbierano kościelne majątki, a po powstaniu styczniowym likwidowano klasztory. Po zniszczeniu przez zaborców wszystkich polskich instytucji państwowych Kościół był jedynym ogólnopolskim podmiotem, działającym we wszystkich zaborach. To parafie stały się miejscami, w których utrzymywano polską tożsamość narodową. Księża głosili patriotyczne kazania, w przyparafialnych szkołach uczono polskiej literatury czy historii. Kościół katolicki był jedyną instytucją w czasie wojny, która obejmowała swoimi strukturami wszystkie trzy zabory. W 1917 r. odbył się w Warszawie, po raz pierwszy od utraty niepodległości, nieformalny zjazd Episkopatu Polski. Okazją było świętowanie 100. rocznicy utworzenia metropolii warszawskiej. Na zaproszenie arcybiskupa warszawskiego Aleksandra Kakowskiego przybyli biskupi ze wszystkich zaborów. Arcybiskup Kakowski odegrał szczególną rolę w kulminacyjnym momencie powstania polskiego państwa. Niemieckie i austro-węgierskie władze okupacyjne zapowiedziały w akcie z 5 listopada 1916 r. wskrzeszenie Polski przez utworzenie z ziem odzyskanych od Rosjan Królestwa Polskiego. Najpierw powołana została Tymczasowa Rada Stanu, a potem, w październiku 1917 r., Rada Regencyjna, która przejmowała od okupantów administrowanie i organizowała niezależne władze państwowe, ogłaszając przejęcie rządów w królestwie. W jej skład weszli abp Kakowski oraz prezydent Warszawy książę Zdzisław Lubomirski i hr. Józef Ostrowski, a w jej prace zaangażowanych było wielu duchownych. Zgodę na obecność abp. Kakowskiego w Radzie wydał papież Benedykt XV, co oznaczało, że popiera on dążenia Polaków do odzyskania niepodległości. Konkretnym tego wyrazem było przybycie do Warszawy w kwietniu 1918 r. wizytatora apostolskiego Polski i Litwy ks. prał. Achillesa Rattiego, który był pierwszym zagranicznym dyplomatą w odradzającym się państwie.

Po proklamowaniu niepodległości Kościół katolicki przystąpił do budowania swoich struktur kościelnych. W 1919 r. zebrała się w Gnieźnie po raz pierwszy Konferencja Episkopatu Polski, z prymasem Polski, metropolitą gnieźnieńskim i poznańskim abp. Edmundem Dalborem na czele. Wyjątkowy był skład tej pierwszej Konferencji Episkopatu odrodzonej Polski, bowiem znalazły się w niej wybitne osobowości, których zasługi dla Polski są nie do przecenienia. Wśród nich byli m.in.: prymas Dalbor, bp Sapieha, abp Aleksander Kakowski, a także abp Józef Teodorowicz, bp Romuald Jałbrzykowski czy bp Marian Fulman. Członkami tamtego episkopatu byli także wyniesieni później na ołtarze: bł. Antoni Julian Nowowiejski, św. Józef Sebastian Pelczar i św. Józef Bilczewski. Dla biskupów nie ulegało wątpliwości, że należy ze wszystkich sił popierać odbudowę niepodległej Polski.

Duchowni czynnie włączyli się w tworzenie struktur państwowych. W pierwszym demokratycznie wybranym Sejmie Ustawodawczym (1919–1922) znalazło się 35 kapłanów. Ich obecność z pewnością miała wpływ na zapisy dotyczące religii w konstytucji marcowej z 1921 r. Wychodząc od faktu, że II Rzeczpospolita stała się państwem wielowyznaniowym, a jednocześnie katolicyzm miał w nim szczególną pozycję, art. 11 konstytucji głosił: „Wyznanie rzymsko-katolickie, będące religją przeważającej większości narodu, zajmuje w Państwie naczelne stanowisko wśród równouprawnionych wyznań. (…)

Kościół stał się instytucją integrującą polskie społeczeństwo rozbite pomiędzy trzy państwa. Jego działalność była wielostronna. Przy czym najważniejszą w jego aktywności była oczywiście sfera religijno-moralna…

Po początkowym szoku wywołanym dramatem rozbiorów Kościół dość szybko włączył się w podtrzymywanie ducha narodowego. Jego rola była tym większa, że oprócz języka i polskich tradycji, był nośnikiem wiary katolickiej, czyli czynnika jednoczącego wszystkich Polaków.